Jakoś mnie dzisiaj wzięło na temat zwierzaków , nie domowych ale tych leśnych, może dlatego, że własnie byłem w naszym sadzie gdzie w zeszłym roku dosadziłem parę drzewek owocowych .Dobrze że zabezpieczyłem je siatką drucianą na wysokość 1,2 bo chyba by nie było co na wiosnę podziwiać, zające by obgryzły je do zera z kory a tak tylko poobgryzały przy płocie dziką jarzębinę i akację a dookoła drzewek tylko narobiły ścieżek, Odziwo sarny mimo wysokiego śniegu nie narobiły w tym roku jeszcze żadnych szkód w sadzie za wyjątkiem tej biedniej choinki o której już wcześniej pisałem że ją z jednej strony objadły a larwy nawet się nie bały bo choinka ta rośnie prawie pod samym oknem od pokoju.
Wczoraj wieczorem gdy wyszedłem no taras to zobaczyłem łanię przechadzającą się niedaleko naszego domu szczególnie się nie wystraszyła tylko powolnym dostojnym krokiem oddaliła się, w lesie musiał być jeleń bo było słychać jego pomrukiwanie, niestety mimo, że stałem jakąś chwilę to się nie pokazał a szkoda.
Co roku gdzieś na jesień słychać ryk jeleni tak donośny, że aż skóra na plecach cierpła.
Natomiast wieczorową porą jak już ptaki przestają śpiewać a na dworze zrobi się cichutko to zaczynają dokazywać sowy swoim pohukiwaniem, muszę się przyznać, że bardzo lubię słuchać ich pohukiwanie jak się echem po lesie roznosi.
W obrębie naszego sadu i ogrodu rosnę jeszcze dęby a wiadomo że żołędzie są przysmakiem dzików które nocami buszują w poszukiwaniu żołędzi pod śniegiem, tą część lasu upodobała sobie pewna rodzinka składająca się z kilkunastu osobników dużych i mniejszych jegomości. Jakiś czas temu z żoną wyszliśmy na spacer po okolicznym lesie, w pewnym momencie jak się zrobił szum,trzask łamanych gałęzi i co widzimy a jakieś parę metrów od nas biegnie wataha dzików chyba nawet na nas nie zwróciły uwagi bo pobiegły właśnie w kierunku naszych dębów a jaki smród za nimi się roztaczał hoho.
Tak się rozpisałem na temat tych naszych leśnych przyjaciół, a muszę powiedzieć że właśnie teraz gdy jest zakryte wszystko grubą warstwą śniegu to biedactwa szukają wszędzie jedzenia, nawet na moim kompostowniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz