30.11.2012

co słychać w naszym obejściu


Jako, że nie  mamy jeszcze ogrodzonego ogrodu i sadu od strony lasu to w ogródku między kwiatami a krzewami ozdobnymi można często spotkać przechadzających się  leśnych gości, jeśli czegoś  nie zjedzą to znaczy, że nie smakowało, najbardziej to akurat stworzenie ceni sobie jeden gatunek róży zawsze ją oskubie zanim puści następne listki.



   Kończy się lato zakwitły ostatnie kwiatki  tykwy już nie zdąży zaowocować. Zbliża się nasza piękna choć posępna i deszczowa jesień niestety ale i ona musi być



No i spadł pierwszy śnieg w tym roku dyżurna słoninka już powieszona dla sikorek ale nie tylko sikorki się częstują,  lecz tutaj wszędobylskie sójki i dzięcioły też nie pogardzą słoninką. 





Pierwszy tegoroczny przymrozek daje o sobie znać, nie tylko maluje piękne motywy na szybach ale też potrafi pięknie przyozdobić drzewa i krzewy, pięknie też wyglądają trawy pokryte przez zmarzniętą  szadż.




28.11.2012

najważniejsze miejsce na ziemi

Własnie w tym miejscu między brzozami, dębami a w głębi gruszą będzie stał nasz dom.
Na razie jest bałagan ponieważ leśnictwo własnie prowadzi wyrąb  na górce przy  granicy naszej działki  i muszą przejeżdżać przez naszą działkę z drzewem. Ale na tej górce pozostaną niektóre drzewa jako ostoja dla śpiewającej  gromady różnych ptaków.
Muszę się przyznać że obecnie pobudka przy śpiewie tak ogromnej ilości  ptasich głosów  jest cudowna, a zwłaszcza na wiosnę gdy zbierają się na poranną naradę, natomiast nocą słychać głosy sów zwłaszcza Puchacza




A w tym uroczym miejscu odtworzyliśmy starą studnię oczywiście już z możliwością podłączenia hydrofory.
W dno  wierciliśmy się jeszcze rurą  na cztery metry oczywiście ręcznie a ciężko było bo grunt był różny raz  glina  a raz węgiel brunatny .
Studnia musiała powstać z konieczności bo wodę doprowadzono do naszej wioseczki mimo że ona istnieje od bardzo bardzo dawna dopiero trzy lata po naszym wybudowaniu, przez ten czas służyła nam wiernie teraz służy nam do podlewania ogrodu warzywa i kwiaty nie narzekają na jakość wody. 


27.11.2012

Wielka zmiana

Około czterech lat temu wraz z żoną  postanowiliśmy przewrócić nasze życie o 180 stopni.
Przeprowadziliśmy się z dużego a nawet można powiedzieć z bardzo dużego miasta niedaleko morza na małą a nawet na bardzo małą wieś w samym lesie prawie 250 kilometrów dalej od tego miasta, gdzie mieliśmy zamiar się wybudować.
Panowie którzy przewozili nasze meble nie mogli się nadziwić miejscem gdzie mieliśmy zamiar się osiedlić, bo miejsce jest naprawdę urocze, cisza spokój o każdej porze dnia wszędobylski śpiew różnego gatunku ptaków.
Jako że wieś ta jest na uboczu to ruch samochodów jet znikomy  prawie żaden.
Po półrocznym załatwianiu wszelkich formalności z pozwoleniami na budowę, rozpoczęliśmy budowę naszego wymarzonego  małego niekoniecznie białego domku .
Budowałem  go z synem i trochę z ojcem natomiast moja żona oczywiście " inspektor nadzoru" . Rozpoczęliśmy 8 marca  a wprowadziliśmy się pod koniec sierpnia tego samego roku. Nie był oczywiście w środku  całkowicie wykończony ale mieszkać już było można chyba jak prawie każdy chcieliśmy już być na swoim i żeby nikomu już nie przeszkadzać.
Nasz wielkomiejski pies chyba od urodzenia marzył o takich warunkach do hasania,  w prezencie od syna dostaliśmy jeszcze małego kota a zimą wprowadziła się do nas jeszcze stara schorowana kocica i tak w piątkę zamieszkaliśmy w naszym nowym domku.
   



26.11.2012

trudne początki

Witam

 Udało się w końcu założyć tego bloga za pomocą koleżanki blogierki której wielkie dzięki.
Dzisiaj mój pierwszy post, a raczej jego " generalna próba".